Etapy leczenia

POTRZEBA LECZENIA

Pierwszym etapem jest zauważenie potrzeby leczenia. To w głowie pacjenta rodzi się pomysł, aby upiększyć uśmiech, mieć ładniejszy wygląd, łatwiej gryźć, nie seplenić itp. To samo odnosi się do rodziców, którzy troszczą się o nienaganny wygląd swoich dzieci.

Kiedy pacjent przychodzi do naszego gabinetu najpierw wypełnia ankietę; zawiera ona wiele pytań o choroby ogóle i zażywane leki. Dlaczego? Niektóre choroby mogą utrudnić lub prawie uniemożliwić leczenie ortodontyczne, podobnie jak zażywane leki. Cukrzyca, osteoporoza, depresja, a nawet alkoholizm mają ogromne znaczenie przy leczeniu ortodontycznym. Dlatego pytanie czy pacjent ma problemy psychiczne nie wynika z naszej ciekawości, a konieczności określenia właściwego medycznego postępowania. To samo dotyczy wykonywanego zawodu: wiemy, że przedstawicielowi handlowemu może zależeć na estetyce i wyraźnej wymowie z uwagi na bezpośredni kontakt z klientem, zaś u trębacza będziemy wiedzieli, że powstała przykładowa szpara niedogryzowa jest wynikiem nieustannego utrzymywania ustnika, a nie dysfunkcji języka. A zatem: tak, niektóre nasze pytania mogą wydać się nieco zaskakujące, ale wszystkie mają znaczenia dla prawidłowego leczenia ortodontycznego.

ANALIZA

(cefalometryczna i nie tylko)

Pytamy: z czym Pan/Pani się zgłasza? Wywołuje to czasami konsternację. Jak to z czym? Z krzywymi zębami! Jednak (znowu!) dla nas ważne są szczegóły. Widzimy bardzo dużą wadę powodującą dysharmonię twarzy, w głowie układamy setki opcji, a pacjent czasem (najczęściej) nawet nie ma świadomości swojego stanu; chce jedynie „wyprostować tę krzywą jedynkę”. Oczywiście: zajmiemy się i wadą gnatyczną i „wykrzywioną jedynka”, jednak musimy wiedzieć na co zwrócić szczególną uwagę. Musimy wiedzieć czego pacjent jest świadomy, a czego nie, żeby móc dokładnie wytłumaczyć całe leczenie ortodontyczne. Ważna jest dla nas świadomość pacjenta.

Wstępnie oceniamy potrzebę leczenia, notujemy oczekiwania pacjenta. Kolejnym krokiem jest szczegółowe zebranie danych: pobieramy wyciski, aby stworzyć modele gipsowe oraz 3D. Dzięki nim możemy przeprowadzić szczegółową analizę, zmierzyć czy dany ząb „zmieści się w łuku” oraz czy szczęka będzie w odpowiednich kontaktach z żuchwą. Wykonujemy zdjęcia fotograficzne wewnątrz i zewnątrzustne. Potrzebne są do analizy twarzy: makro, mikro i mini estetyki. Po co? Bo podczas leczenia wiele może się zmienić w wyglądzie. Chcemy to wiedzieć na początku i powiedzieć o tym pacjentowi; może wcale tego nie chcieć lub wręcz przeciwnie – może mieć pewne sugestie, które musimy poznać. Wydajemy skierowanie na zdjęcia RTG, dzięki którym możemy przeprowadzić analizę cefalometryczną. Brzmi skomplikowanie i… faktycznie taka jest. Specjalistyczna ortodoncja to nie wróżenie z fusów – mamy wiele technik i wiele możliwości, aby w możliwie najdokładniejszy sposób zaplanować leczenie. Zęby (ich korony) to jest to, co widzi pacjent, który chce żeby były „proste”. Natomiast ortodonta musi (powinien!) widzieć również otaczające kości i całą twarz pacjenta. Zdarza się, że konieczne jest wykonie tomografii, aby zawczasu wyeliminować jak najwięcej niepowodzeń, które mogłyby stać się przeszkodą dla końcowego sukcesu.

PRZEDSTAWIENIE PLANU LECZENIA

Po analizie wszystkich danych możemy przedstawić pacjentowi plan leczenia lub… kilka planów leczenia. Zaczynamy dyskusję z pacjentem. Omawiamy co możemy wykonać, jakimi metodami, jakimi aparatami i oczywiście jakimi kosztami. Mówimy również o tych rzeczach, które nie są możliwe do wykonania. Organizm ludzki nie jest z gumy i czasem napotykamy naprawdę wiele ograniczeń. Zamiast „proszę się nie martwić, wszystko będzie OK” pragniemy merytorycznie i w zrozumiały sposób wytłumaczyć leczenie. Nie kosmetykę, a leczenie właśnie! To ważne dla obu stron: jeśli pacjent zgadza się na leczenie, dostaje na piśmie cały plan; również z zaleceniami i powikłaniami, jakie mogą wystąpić. Nigdy nie namawiamy do leczenia. Trzeba wiedzieć, że to nie jest najłatwiejszy czas, a leczenie wiąże się z dyskomfortem (do którego można się przyzwyczaić, ale czasami bywają wyjątki). Jeśli jednak pacjent jest pewny, że chce rozpocząć leczenie, ma wyleczone wszystkie ubytki oraz usunięty kamień nazębny – umawiamy się na montaż aparatu.

MONTAŻ APARATU

Boli? Nie. To jedynie przyklejanie zamków na klej światłoutwardzalny, nie ma co boleć. Jak długo to trwa? Zależy jaki aparat montujemy, średni czas to ok. 40-60 minut. Nie jesteśmy zwolennikami ekspresowego montowania – precyzyjne przyklejenie zamków jest kluczem do sukcesu. To nie są wyścigi, a chwalenie się szybkim klejeniem jest dowodem na brak zrozumienia istoty rzeczy. Staranność i precyzja wymaga czasu; nie da się tego dobrze zrobić w kwadrans. Wytrzymam? Spokojnie: pacjenci podczas montażu mają założone specjalne rozwieraki, aby staw skroniowy-żuchwowy się nie męczył. Po montażu aparatu zostaje przeprowadzony instruktaż higieny i postępowania z aparatem.

AKTYWACJE (WIZYTY KONTROLNE)

Wizyty kontrolne odbywają się co 4-6 tygodni, wtedy aktywujemy aparat. Czasami pacjenci nazywają te wizyty „zmianą gumek” – jest to bardzo niewłaściwe. Aby aparat mógł „działać” łuki (druty) muszą w odpowiedni sposób przylegać do zamków, dlatego wymieniane są ligatury (czyli osławione gumki). W aparatach bezligaturowych te aktywacje wyglądają nieco inaczej. Na wizytach wymieniane są łuki, ale też nie zawsze, co czasem spotyka się ze sprzeciwem pacjentów. Od razu należy zaznaczyć, że zmiana łuku nie występuje na życzenie pacjenta, a jedynie wtedy, kiedy wszelkie właściwości danego stopu zostały wykorzystane. Na danej wizycie lekarz wykonuje różnego rodzaju dogięcia, zakłada dodatkowe elementy – wszystko po to, żeby leczenie postępowało zgodnie z założonym planem. Pacjent na każdą wizytę przychodzi ze swoją szczoteczką, aby móc dokładnie wyczyścić zęby, kiedy ma zdjęty łuk.

DEMONTAŻ APARATU

W trakcie leczenia oraz tuż przed demontażem pacjent dostaje skierowanie na wykonie zdjęcia RTG. Po co? Aby zobaczyć czy zęby są prawidłowo ustawione. Czasami zdarza się tak, że zęby wyglądają pięknie w jamie ustnej, natomiast ustawienie ich korzeni jest (mówiąc kolokwialnie) w dużym bałaganie; wiążę się to z niestabilnością leczenia i niestety dużym prawdopodobieństwem nawrotu wady. Aby tego uniknąć chcemy się upewnić, że nasze leczenie zostało przeprowadzone dokładnie na wielu płaszczyznach. Ostatnia wizyta jest dość długa. Demontujemy zamki, starannie usuwamy klej, polerujemy szkliwo. Na tej samej wizycie pobieramy wyciski do ostatecznych modeli oraz niekiedy do wykonania ruchomej retencji. W większości przypadków kleimy stałe retainery w obu łukach. Zawsze wykonujemy dokumentację fotograficzną.